Wszystkie zwierzęta w Afryce wiedzą, że zebra bez pasów jest jak słoń bez trąby i lew bez grzywy. Kiedy jesteś zebrą i rodzisz się pasiasty do połowy, życie potrafi być bardzo skomplikowane. Na własnej, mało wypasionej, skórze przekonuje się o tym Kumba.
Jej widok, musisz przyznać, nie jest zaskakujący. Wszyscy przecież wiedzą, że słonie mają trąby. W szczególności trąby. Dziwny to dopiero byłby słoń bez trąby. Książka nominowana w 2011 roku do prestiżowej szwedzkiej Nagrody Augusta w kategorii książki dla dzieci i młodzieży. Autor. Lotta Olsson, Maria Nilsson Thore
wspaniały mamy dzień, wspaniały mamy dzień, ach, jaki dzień wspaniały! Sto pociech mnie czeka, sto zabaw, podskoków zrobię sto, zamruczę, zanucę: przyjaciół mam ja blisko, przyjaciół wielu mam, nie jestem wcale sam! Więc miło będzie potem przysnąć. Wszystko przez Myszkę - Ada Kopcińska-Niewiadomska. Bajka do czytania o
Poczytaj informacje o najlepszych filmach z gatunku familijny z roku 2013. Zobacz zwiastuny, a także dowiedz się kto reżyserował i jacy aktorzy występowali. Posortowane według alfabetu, strona - 1.
Słoń jak to słoń Tym razem Zwierzaki Cudaki zdominują słonie :) Słonie bardzo lubimy. Odwiedzamy je w poznańskim ZOO, czytamy o nich oraz często rysujemy lub kolorujemy.
6 256 Darmowe obrazy Słoń. Znajdź obrazy z kategorii Słoń Bez wynagrodzenia autorskiego Nie wymaga przypisania Obrazy o wysokiej jakości.
. Jeden z siedmiu cudów świata, kamienna latarnia na wyspie Faros, przez wieki stanowiła chlubę starożytnej Aleksandrii. Rodos miało swojego kolosa ze spiżu, Olimpia – posąg Zeusa ze złota i kości słoniowej. Coney Island miało taki cud, na jaki nadmorski kurort może sobie pozwolić – gigantycznego, drewnianego słonia. Letni sezon na Coney Island nie trwa długo, ale przez ten czas tamtejsza plaża i tak przyciąga tłumy nowojorczyków. Tak samo było przed stu laty. Słońce, woda i piasek. Były też i inne atrakcje: cyrk, wesołe miasteczka, pokazy akrobatów, połykacze ognia i tresowane niedźwiedzie. Zgłodniały plażowicz mógł liczyć na niestrudzonych sprzedawców zapiekanych małży, lodów i tego czegoś, co dziennikarze nazywali wówczas „dziwnie wyglądającą kiełbaską owiniętą dwiema połówkami bułki i przypieczoną na przenośnym ruszcie”. Innymi słowy, był to hot dog, wtedy nowość na rynku. W drugiej połowie XIX wieku wzdłuż Brighton Beach wyrósł szpaler hoteli nastawionych na obsługę weekendowych gości. Na początku 1884 roku przy Surf Avenue, tuż koło stacji kolejowej, ruszyła budowa czegoś, co łączyło w sobie funkcję hotelu i atrakcji samej w sobie. Był to gigantyczny słoń – konstrukcja z drewna i żelaza wysoka na dziesięć kondygnacji. Inicjatorem przedsięwzięcia był James V. Lafferty z Filadelfii, posiadacz patentu na ten „wynalazek”. Szczegółowy projekt opracował architekt J. Mason Kirby z Atlantic City, gdzie podobny słoń o imieniu Lucy od pewnego już czasu przyciągał tłumy gapiów. Ale Lucy mierzyła „zaledwie” 12 metrów wysokości. Budowla na Coney Island miała być trzykrotnie wyższa! Lafferty założył Elephant Building Company, która dysponowała kapitałem w wysokości ćwierć miliona dolarów. Budowa ruszyła w marcu 1884 roku i choć obiekt udostępniono publiczności już w sierpniu, we wnętrzu wciąż jeszcze trwały prace wykończeniowe. W marcu następnego roku całe przedsięwzięcie przeszło w ręce speca od przemysłu rozrywkowego Charlesa Brandenburgha. Gotowy słoń stał się wielką atrakcją Coney Island w sezonie 1885. Elephantine Colossus rzeczywiście był kolosalny! W kłębie mierzył ponad 37 metrów, a tułów miał średnicę 30 metrów. W tylnych nogach (o średnicy blisko 5,5 metra) ukryte były klatki schodowe. Na grzbiecie zamontowane było coś na kształt tradycyjnego siedziska zwanego „howdah”. Jak na największego w świecie słonia przystało, także i „howdah” było większe niż jakiekolwiek inne. Jednorazowo mogło pomieścić kilkaset osób! Była to doskonała platforma widokowa. Menadżer Brandenburgh zapewniał, że „ten widoczny na północy kłębek piany, to mgiełka wodna nad Niagarą, a ta srebrna nitka na zachodzie to Missisipi”. Trochę przesadzał – z platformy rozciągał się widok na 50 mil. Przy dobrej pogodzie można było podziwiać panoramę Nowego Jorku, a także statki na otwartym oceanie. Na jednym z takich statków, Isere, w czerwcu 1885 roku przypłynęła do Ameryki, oczywiście w częściach, Statua Wolności. Kapitan De Laune dowodzący fregatą Isere zapewniał, że cała jego załoga wyległa na pokład, by podziwiać kolosa. Początkowo wszyscy ponoć sądzili, że ten słoń to żywe, gigantyczne zwierzę. Wielkie jak wszystko w Ameryce. Kapitan dodał też, że przywożąc w ładowni dzieło Bartholdiego nie przypuszczał, że znajdzie ono tu tak godnego rywala jak gigant z Coney Island. Moloch stanął na solidnym fundamencie. Z uwagi na niestabilny grunt trzeba było zrobić solidne palowanie. W każdej z nóg ukryto po dwa słupy nośne. Jeden znajdował się w trąbie, na której słoń się podpierał. Największą trudność sprawiły budowniczym uszy. Ważące blisko 6 ton konstrukcje trzeba było wciągnąć na wysokość ponad 30 metrów i tam utwierdzić. Elephantine Colossus pod każdym względem był budowlą wyjątkową. Ilość przybitych desek mierzono w hektarach – było ich 14. Zużyto w tym celu 11 ton gwoździ. Od zewnątrz pokryto kolosa blachą – było jej ponad pół hektara. Zamontowano 65 okien, w tym dwa okrągłe, zupełnie wyjątkowe – oczy skierowane w stronę oceanu. Swoją drogą te wiecznie otwarte oczy świetnie potwierdzały panujące wówczas powiedzenie, że Coney Island nigdy nie zasypia. Przynajmniej w sezonie letnim. W przestrzennym wnętrzu kolosa urządzono łącznie 34 pomieszczenia. Większość z nich to były niewielkie kabiny o nieregularnych kształtach, odpowiadających zewnętrznej formie budowli. Największa sala, umieszczona w samym centrum tułowia, mierzyła 25 na 10 metrów i nazywana była Pokojem Żołądkowym. Najpewniej z racji usytuowania, ale mieściła się tam też restauracja. Na tłumnie odwiedzanej plaży Wielki Słoń był sporą atrakcją. Dziennie znikało w jego przepastnym wnętrzu ponad 3000 osób. W niedzielę bestia pożerała pięć razy tyle zwiedzających, nie bacząc na wiek, płeć czy kolor skóry. Za 10 centów można było myszkować po wszystkich zakamarkach kolosa. W Stomach Room odbywały się koncerty i przedstawienia. Występowały tam najlepsze ówczesne zespoły muzyczne. Mówiono, że atrakcja przyciągała również cudzoziemców przybywających tu specjalnie, by ujrzeć ósmy cud świata, jak czasem Elephantine Colossus był reklamowany. Historia słonia była krótka i dość burzliwa. Nie brak w niej dramatów, zdarzeń niecodziennych czy humorystycznych. Latem 1885 roku młoda dama z Pittsburgha, doświadczona zawodem miłosnym, tu właśnie chciała zakończyć swoje życie, skacząc z platformy widokowej. Na szczęście przeszkodził jej w tym robotnik konserwujący blaszaną powłokę kolosa. Innym razem niejaka Eliza Hemermann oddawała się zwiedzaniu z takim zajęciem, że przeoczyła moment zamknięcia obiektu. Szukając wyjścia dostała się do trąby i ślizgiem zjechała nią aż na poziom terenu. Tu znalazła się w niewielkim, zamkniętym pokoiku. Krzykiem i waleniem w drzwi zaalarmowała obsługę, która wypuściła ją całą i zdrową. Miała szczęście, że nie zgubiła się dokładnie tydzień później. Wtedy to po wnętrzu molocha grasował niedźwiedź, trzymany tam jako jedna z atrakcji. Zwykle przebywał w klatce, tego wieczoru najwidoczniej pozazdrościł turystom i sam postanowił pozwiedzać. Przy okazji spustoszył magazyn żywności w restauracji, zabawiał się toczeniem beczek piwa, w końcu zdemolował część dekoracji. Ale trafiła kosa na kamień. W obiekcie mieszkał krewki Francuz. Pewnie atleta z sumiastymi wąsami i w kostiumie w poprzeczne pasy. Obudzony w środku nocy, wypalił do niedźwiedzia ze śrutu, raniąc go w przednią łapę. Zanim na miejsce przybył menadżer i weterynarz, zwierzę skrępowane sznurami siedziało już w klatce. Kuriozum pokroju Wielkiego Słonia jak magnes przyciągało akrobatów pragnących w tej nietypowej scenerii demonstrować swoje niezwyczajne sztuczki. Pewnego dnia twarzą w twarz z kolosem stanęła francuska akrobatka, Madame Annie Lamonte. No, może nie tak dokładnie „twarzą w twarz”. Jak to określił reporter „New York Timesa”, do „szerokiego tyłu słonia” zamocowano stalową linę długości 500 stóp. Jej drugi koniec przywiązano do słupa wbitego w ziemię. Wyczyn reklamowany w prasie jako „coś bardziej niebezpiecznego, niż skok z Mostu Brooklyńskiego” miał polegać na zsunięciu się po tej linie z dużej wysokości. Najpierw akrobatkę wciągnięto niemal na sam szczyt słonia. Punkt startowy znajdował się 350 stóp od słupa. Na dany znak Madame Lamonte odrzuciła na bok ramiona i… trzymając się trapezu jedynie zębami, zjechała na dół. Trwało to zaledwie kilka sekund. Wielu z gapiów wyczekujących tu od kilku godzin nawet nie spostrzegło, że przedstawienie się właśnie zaczęło. Zorientowali się dopiero, gdy rozległ się huk wystrzału. Był to umówiony sygnał – w tym momencie akrobatka miała puścić trapez. Nie puściła. Na ziemi stało czterech silnych mężczyzn mających w takiej awaryjnej sytuacji złapać młodą damę w koc. Nie złapali. Zmiotła ich w mgnieniu oka! Szczęśliwie na jej drodze, jak spod ziemi, wyrósł wierny małżonek i dopiero na nim wytraciła cały impet. Kiedy odzyskała przytomność tłumaczyła, że tak mocno ściskała zębami trapez, iż nie usłyszała sygnału. Przez kilka lat ta gigantyczna struktura stanowiła najbardziej charakterystyczny symbol Coney Island. Słoń był ulubionym tematem fotografów i rysowników. Pojawiał się na niezliczonych pocztówkach, mapach i panoramach. Mimo tej całej widowiskowości i popularności nie przyniósł właścicielom spodziewanych zysków. Budowla przechodziła z rąk do rąk, po kilku latach nie pełniła już funkcji hotelu. Zbudowano wokół niej zjeżdżalnię. W 1893 roku ledwie uszła z pożaru, który strawił pobliski kwartał zabudowy. Nie miała tego szczęścia trzy lata później. W niedzielny wieczór 27 września 1896 roku dostrzeżono błysk w oku bestii. Sądzono, że to wartownik podczas wieczornego obchodu. Naraz z platformy widokowej na grzbiecie słonia strzelił w niebo słup ognia. Później płomienie buchnęły z wszystkich okien. Ogień buzujący wewnątrz nie miał innego ujścia, jak tylko przez okna – cały tułów pokryty był blachą. Wysuszone sosnowe drewno paliło się bardzo szybko. Wtem ktoś krzyknął, że w środku są ludzie. W lecie wprowadziły się tam dwie rodziny. Nie bacząc na własne bezpieczeństwo, dwóch odważnych młodzieńców rzuciło się na ratunek. Niejaki Howard Wilson, syn dozorcy z sąsiedniego hotelu oraz Walter Shaw, syn aktualnego dzierżawcy słonia ruszyli do drzwi. Z jednego mieszkania wyciągnięto ledwie żywą panią Twang i jej dwójkę dzieci. W drugim znaleziono Emily Boaching i jej niedołężnego ojca. Wszystkich uratowano. Straż pożarna nie miała tu wiele do roboty. Kiedy ogień przeniósł się na sąsiedni Sea Beach Palace, strażacy tam właśnie skierowali swoją akcję. Po dwudziestu minutach największy słoń świata osunął się na przednie kolana, wydając przejmujący jęk pękających belek. Po chwili zapadł się cały, sypiąc dookoła snopy iskier. Kolos z Coney Island poszedł z dymem ponad 100 lat temu. Zbudowano go z myślą o rozrywce letników złaknionych atrakcji i gotowych za nie płacić. Odszedł w niepamięć, mimo że w swoim czasie rozmiarami i sławą nie ustępował Miss Liberty z nowojorskiej zatoki. Tyle że w odróżnieniu od niej nie wyrażał wzniosłych idei, był symbolem… niczego. No, może nie do końca niczego. Ponoć wokół tego dziwacznego hotelu, przez te kilka lat jego istnienia kwitła prostytucja. I dlatego właśnie na Coney Island określenie „seeing the elephant” nabrało z czasem szczególnego znaczenia. Autor: Sławomir Łotysz
Słoń afrykański (Loxodonta africana) Słoń afrykański to największy ze współcześnie żyjących gatunków ssaków lądowych Słonie żyją w stadzie, na czele którego zawsze idzie najbardziej doświadczona samica. Praktycznie nie mogą się zgubić, gdyż porozumiewają się między sobą niesłyszalnymi dla ucha ludzkiego dźwiękami nawet na odległość… 5 słonie występują w głównie w odosobnionych parkach narodowych lub rezerwatach. Zamieszkują Azję Południową i Południowo-Wschodnią oraz w względu na miejsce występowania rozróżniamy 2 gatunki:Słonia afrykańskiegoSłonia indyjskiegoRodzina słoni i ich zwyczajeSłonie lubią miejsca porośnięte drzewami, w bezpośredniej bliskości wody. W czasie pory deszczowej pożywienie słoni stanowią rośliny rosnące na ziemi, zwłaszcza trawy. Podczas pory suchej słonie szukają pokarmu w wyżej położonych żyją w stadach liczących nawet 50 sztuk. Przemierzają codziennie znaczne odległości, szukając jedzenia i wody. Na czele stada poruszającego się w szyku jeden z drugim zawsze idzie stara, doświadczona pomiędzy członkami stada jest bardzo silna, chore lub ranne osobniki otaczane są afrykański – porównanie słoń afrykański ma duże uszy?Słonie, podobnie, jak wszystkie duże zwierzęta, muszą rozwiązywać problem grożącego im przegrzania organizmu. W utrzymaniu właściwej temperatury ciała pomagają duże uszy – dzięki wachlowaniu oraz ogromnej ilości znajdujących się w nich naczyń krwionośnych, następuje efektywna wymiana ciepła krwi z otoczeniem. Trąba słoniaChyba najbardziej charakterystyczną cechą w wyglądzie słoni jest długa trąba. Stanowi ona nie tylko narząd węchu i dotyku, ale służy także do pielęgnacji ciała oraz do obrony. Dzięki trąbie słoń potrafi niezwykle precyzyjnie chwytać przedmioty lub jest tak silna, że zwierzę potrafi nią podnieść całe indyjski (po lewej) i słoń afrykański- – ciosyKły (niepoprawne określenie) słonia zwane ciosami to w rzeczywistości długie zęby (jedynki). Przy ich pomocy zwierzęta wygrzebują korzonki oraz zrywają korę z drzew. W czasie suszy słoń wykopuje swymi potężnymi ciosami w ziemi doły w poszukiwaniu słoń ma zębów?Słoń posiada 26 siekacze, zwane ciosami12 przedtrzonowców12 zębów trzonowychZagrożeniaZarówno słoń afrykański, jak i indyjski są zagrożone wyginięciem. Często padają ofiarą kłusowników polujących na nie z powodu ciosów, stanowiących źródło cennej kości słoniowej. Kąpiel rodziny słoni – ciekawostki. Czy wiesz, że…Słoń afrykański jest największym żyjącym ssakiem lądowym – dlatego nie ma żadnych naturalnych słonia dochodzą do 3,5 m długości i 120 kg zjadane codziennie przez dorosłego słonia stanowią około 5% ciężaru jego wypija dziennie około 220 litrów chwili urodzin słoniątko może ważyć 120 słoń chce odpocząć, często kładzie się na boku. Może też spać stojąc, oparty o usunąć ze skóry pasożyty, słoń często obsypuje skórę ziemią lub afrykański osiąga w biegu na krótkich odcinkach prędkość ok. 35 km/ upolowany słoń miał m wysokości, m długości i ważył lub tony (różne źródła podają odmienną wagę).Ciało słonia pokrywa skóra o grubości nawet 4 porozumiewają się między sobą dźwiękami o bardzo niskiej częstotliwości, niesłyszalnymi dla ucha ludzkiego (tzw. infradźwiękami) nawet na odległość 5 piją, wsysając wodę trąbą i następnie wstrzykując ją sobie do doskonale pływają i chętnie się ucha słonia dochodzi do dwóch metrów wykorzystują uszy do chłodzenia mogłyby żyć dłużej, gdyby nie brak zębów. Zęby w ciągu całego życia odrastają im 6-ciokrotnie i to ich brak jest często przyczyną śmierci, gdyż słoń nie może wówczas słoni afrykański (Loxodonta africana)Wielkość – wymiary:Wysokośćsamiec: od 3 do m (rekord 4,2 m)samica: od 2,2 do 2, mDługość z trąbą i ogonem:samiec: od 6 do m (rekord 8,39 m)samica: od 4,9 do 6,2 mWaga:samiec: od 4 do 6 t (rekord 10,9 lub 12,7 t)samica: od 2,1 do 3,2 tDługość ciosów: do mMasa ciosów: od 30 do 100 kgUszy: 1,5m długości Tryb życia:Zwyczaje: żyje w grupach rodzinnychOdgłosy: głębokie chrząkanie jako stała forma komunikacji, trąbienie, gdy jest zdenerwowanyPożywienie: roślinyDługość życia: około 70 lat (w niewoli do 80 lat)Słoń słoń leśny (Loxodonta cyclotis).Wielkość – wymiary:Wysokość:samiec: od do 2,8 msamica: od 1,6 do 2,4 mDługość:samiec: od 4 do 6 msamica: od 3 do mWaga:samiec: od do t (średnio t)samica: od do tDługość ciosów: od m do m Tryb życia:Zwyczaje: żyje w matriarchalnych grupach rodzinnych (samica przewodzi grupie)Dorosłe samce żyją oddzielniePożywienie: roślinyŻyje w sąsiedztwie zbiorników wodnychDziennie wypija do 200 litrów wodySłoń leśny ma po 5 palców u przednich i po 4 palce u tylnych nóg. Słonie afrykańskie mają odpowiednio po 4 i 3 palce. Afrykański słoń indyjski (Elephas maximus).Wielkość – wymiary:Długość ciała od głowy do ogona: 5,5 – 6,5 m (rekord 8,06 m)Wysokość w kłębie:samce: do 2,7 (rekord 3,35 m)samice: do 2,4 mDługość ogona: 1,2 – 1,5 mDługość trąby: 1,5 – 2 mDługość ciosów: 1,5 – 1,8 m (rekord 2,4 m)Masa ciosów: do 47,4 kgMasa: 2 – 4 t (rekord 8 ton)Długość życia: śr. 60 lat na wolności, 80 lat w niewoliUszy: znacznie mniejsze niż u słonia afrykańskiego Tryb życia:Zwyczaje: żyje w grupach rodzinnych, które liczą 15-30 osobnikówPożywienie: rośliny (trawa, liście, kora drzew)Długość życia: około 40-60 lat (maksymalnie 80 lat)Słoń indyjski (Elephas maximus). Słonie uwielbiają afrykańskiSłoń indyjski
Każdy słoń ma inny układ żył w uszach Słoń nie bez przyczyny jest członkiem Wielkiej Piątki. To jeden z gatunków zwierząt, które po prostu TRZEBA zobaczyć na safari. Obserwowanie tych olbrzymich zwierząt spokojnie przemierzających krajobraz z zadziwiającą elegancją to zupełnie fantastyczne doświadczenie. Zebraliśmy 7 faktów o słoniach, dzięki którym Twoje spotkanie z tymi majestatycznymi zwierzętami stanie się jeszcze ciekawsze. Słonie nie potrafią skakać z powodu swojej ogromnej masy ciała. Niemniej jednak są zaskakująco zwinne i potrafią świetnie pływać. Trąba jest „narzędziem wielofunkcyjnym” i może służyć słoniom jako fajka do mowa o trąbie, warto pokreślić, że zbudowana jest ona z co najmniej 100 000 mięśni. Dla porównania w ciele człowieka jest zaledwie około 650 mięśni. Trąba jest wrażliwym organem, którym słoń może z łatwością podnieść z ziemi pojedyncze źdźbło trawy, a zarazem potężnym narzędziem, którym może w jednej chwili oderwać całą gałąź drzewa. Dzięki trąbie słoń potrafi bardzo dokładnie wyczuwać kształty, wielkości i chłodzi się przez wachlowanie uszami. Żyły w uszach znajdują się bardzo płytko pod skórą i, gdy słoń trzepocze uszami, płynąca w nich krew schładza się, a następnie rozprowadzana jest po reszcie organizmu. Żyły znajdują się tak płytko pod skórą uszu, że są wyraźnie widoczne. Każdy słoń ma inny układ żył w uszach, co umożliwia rozpoznanie poszczególnych słoni, podobnie jak ludzi identyfikuje się po odciskach skóra słoni wydaje się gruba i twarda, słońce może ją łatwo uszkodzić. Przy pomocy trąby słoń obsypuje sobie grzbiet i nogi piaskiem i ziemią, aby chronić skórę przed samców okres godowy nazywa się must. Wzrasta wówczas poziom testosteronu, przez co samce stają się bardziej agresywne. Samiec słonia w okresie must jest tak zdeterminowany, by znaleźć partnerkę, że potrafi z łatwością wyeliminować każdego samca, który nie jest w okresie must. Mimo, że słonie mogą parzyć się poza okresem must, najchętniej unikają one walki z agresywnymi samcami w okresie must. Okresy must u różnych samców przypadają w różnych miesiącach przez cały rok, dlatego must jest sprytnym sposobem przekazywania genów tak, aby nie tylko największe i najsilniejsze osobniki zyskały możliwość wykazały, że słonie porozumiewają się nie tylko z własnym stadem, ale także na znacznie dłuższe odległości poprzez tupanie w ziemię. W ten sposób wysyłają fale poddźwiękowe przez powierzchnię ziemi, a inny słoń odbiera je dzięki czułym nerwom w stopach. Fale przenoszone przez podłoże są tak silne i szybkie, że docierają o wiele szybciej niż fale dźwiękowe rozchodzące się w genetycznie krewnym słonia jest góralkowiec – małe zwierzę futerkowe zamieszkujące skaliste tereny Sahary oraz Półwyspu Arabskiego. Zarówno góralkowce, jak i słonie wywodzą się z tej samej rodziny zwierząt myszowatych, które żyły przed kilkoma milionami lat. Mimo, że wyewoluowały do dwóch całkowicie odrębnych gatunków o zupełnie różnej wielkości, słonie i góralkowce mają więcej podobieństw genetycznych. Stopy u obu tych gatunków mają jednakową formę i oba cechuje dobry słuch i doskonała pamięć. RPAwycieczki Kapsztad – afrykański raj Wybierz się do RPA, spróbuj najwspanialszych win i doskonałego jedzenia, rozkoszuj się pięknymi plażami i zobacz pingwiny w pobliżu Przylądka Dobrej Nadziei! 13-11-2022 10 dni 6 598,– Afryka Mandeli Trasa naszej wycieczki do RPA prowadzi przez najpiękniejsze miejsca tego afrykańskiego kraju. 2 terminy 14 dni Od 12 498,– Pociągiem przez Afrykę - Rovos Rail Niezwykła podróż luksusowym pociągiem przez Zimbabwe i RPA - w połączeniu z imponującymi Wodospadami Wiktorii i klasycznym safari w stylu Karen Blixen. 28-09-2022 13 dni 22 998,–
Słoń jest jednym z najłatwiej rozpoznawalnych zwierząt na całym świecie. Słonie afrykańskie i azjatyckie są prawdziwymi łagodnymi olbrzymami. Wielu z nas widziało je w ogrodach zoologicznych, a niektórzy z nas mieli nawet szczęście zobaczyć je w ich naturalnym środowisku. Poznajcie ciekawostki o słoniach. Słoń afrykański jest największym ssakiem lądowym na świecie. Samce mierzą średnio do 3m wysokości i ważą do 6 ton. Słonie są super mądre! Mogą zarówno uczyć się, jak i odczuwać emocje. Jeśli członek ich grupy rodzinnej jest ranny, reszta grupy może przyjść mu z pomocą Skóra słonia może mieć miejscami nawet do 2,5 cm grubości. Mimo to, słonie są bardzo podatne na pasożyty skórne i używają kąpieli błotnych i pyłowych, aby spróbować się ich pozbyć, a także ochłodzić. Słonie mają około 150000 jednostek mięśniowych w swojej trąbie. Ich trąby są prawdopodobnie najbardziej wrażliwym organem, jaki można znaleźć u ssaków. Słoń afrykański jest nie tylko największym żyjącym zwierzęciem lądowym, ale ma ogromny rozmiar mózgu. Ich mózg może ważyć nawet do 5,4 kg i jest bez wątpienia największym mózgiem ze wszystkich zwierząt żyjących na lądzie. Słonie używają swoich trąb do ssania wody do picia. Może ona zmieścić do 8 litrów wody. Podczas pływania używają też trąby do oddychania. Małe słonie zostają z mamą do 10 roku życia. Uczą się nawet jeść, wkładając trąby do buzi matki. Słonie są zwierzętami społecznymi, które zazwyczaj żyją w dużych grupach. Znane są z tego, że potrafią przebywać w grupach „rodzinnych” przez cały okres swojego życia i nigdy nie oddalają się od swoich własnych matek. Zwierzęta te mają dość duże uszy. Są one zaprojektowane w ten sposób, aby pompować krew wokół nich, aby pomóc schłodzić słonia pod gorącym afrykańskim słońcem. Skóra słonia w większości miejsc ma grubość 2,5 cm. Fałdy i zmarszczki w skórze słonia mogą zatrzymywać do 10 razy więcej wody niż płaska skóra, co pomaga w schłodzeniu skóry. Czy wiesz, że słonie mogą poparzyć się na słońcu? Kąpią się one w błocie, aby chronić swoją skórę przed słońcem. Trąba słonia jest właściwie połączeniem górnej wargi i wydłużonego nosa. Sama trąba może ważyć nawet 140 kg i może służyć jako zabójcza broń. Biegnący słoń może osiągać prędkość nawet 40km/h! Mówi się, że słoń nigdy nie zapomina. Może to być spowodowane tym, że są to niezwykle inteligentne stworzenia.
Moja wina…Przyznajemy się – sami nieświadomi wybraliśmy się na przejażdżkę na słoniu zaraz po naszym przyjeździe do Tajlandii, niemal 2 lata temu. Nie czytaliśmy opinii w internecie, po prostu nadarzyła się okazja i na jednej z wysp wybraliśmy się na wycieczkę „na słoniu po dżungli”. I właśnie tamto doświadczenie wzbudziło nasze podejrzenia. Łańcuchy, haki do bicia, poranione słonie i smutne oczy. Nie tak sobie to wyobrażaliśmy. Sposób traktowania tych zwierząt był straszny. Wtedy zrozumieliśmy, że coś tu jest nie tak, że ten turystyczny kocioł rozhulał to okrucieństwo do granic możliwości, pieniądze płyną strumieniami, turyści cykają foteczki, a słonie jedynie cierpią. Zaczęliśmy szukać w internecie opinii, artykułów i filmów. To jedynie utwierdziło nas w przekonaniu, że miejsca oferujące przejażdżki, przedstawienia i cyrkowe sztuczki nie dbają o dobro tych dzikich zwierząt. Wstyd i słonieJednak w Tajlandii można odnaleźć miejsca, gdzie żyją szczęśliwe słonie. Najczęściej uwolnione, po latach katorżniczej pracy. Hasają wesoło po dżungli, a odwiedzający mogą je karmi, głaskać, taplać w błotku i rzece. Najbardziej znanym miejscem jest Elephant Nature Park niedaleko Chiang Mai. To prawdziwe sanktuarium słoni daje im drugie życie, a ludzi edukuje. ENP prowadzi dużo projektów w całej Tajlandii (a i pierwszy projekt powstaje w Kambodży!) i szerzy wiedzę jak te zwierzęta dobrze traktować. (Tu znajdziecie listę wszystkich projektów Elephant Nature Park). I tak, jeden z tych projektów ma miejsce w Kanchanaburi – Elephant Haven. Aktualnie mieszkają tu kilka szczęśliwych słoni. Niegdyś, było to miejsce jakich w Tajlandii wiele. Właściciel organizował przejażdżki i przedstawienia. Po latach, dzięki edukacji i presji wzrastającej świadomości ludzi, zrozumiał i zmienił swoje podejście. Przeobraził swój park w przystań dla słoni i ściśle współpracuje z Elephant Nature Haven KanchanaburiOdwiedziliśmy to miejsce. Całodniowa wycieczka (8-16), z transportem do hotelu i lunchem kosztuje 2500bth/osobę (ok. 300zł). Jest to dotacja na działanie sanktuarium. Może wydawać się dużo, ale my byliśmy usatysfakcjonowani. Można też wybrać dwudniową opcję z noclegiem – domek stoi nad rzeką, a słonie przechadzają się luzem tuż obok (5800bth/osobę). Grupa była niewielka – może ze 25 osób, słoni jest 8. Bardzo wycieczki idealnie wypełnia 8 godzin. O 8 rano odbiór spod hotelu, następnie dojazd do Elephant Haven, który znajduje się w Parku Narodowym Sai Yok tuż przy Erawanie. Koło 10 karmienie słoni poprzedzone samodzielnym przygotowywaniem owoców i kulek ryżowych. Następnie godzinny spacer po dżungli i obserwacja słoni podczas kąpieli w rzece, gdy drapią się o gałęzie lub po prostu idą. Oczywiście cały dzień w towarzystwie przewodników, którzy mówią dobrze po angielsku i opowiadają o słoniach w pasjonujący sposób. Potem powrót na lunch (smaczne jedzenie i duży wybór – także dla alergików i wegetarian). Po obiedzie kolejny spacer w dżungli, tym razem atrakcją była kąpiel błotna. Następnie przeszliśmy się nad rzekę Kwai i wszyscy razem wzięliśmy kąpiel. Słonie kładły się w wodzie i chillowały, a ludzie z bananami na twarzy myli słonie z błotka. Na koniec jeszcze jedno karmienie i powrót do hotelu około wskazówkiElephant Haven staje się coraz bardziej popularne, warto zabookować sobie termin wycieczki wcześniej – tu link do strony internetowej Elephant Haven Kanchanaburi. Miejsce na wycieczkę można bookować także przez stronę Elephant Nature Park. Zaliczka 1000bth płatna paypalem. Dzień w parku zaczyna się bardzo wcześnie, więc do Kanchanaburi zalecamy przyjechać dzień wcześniej. Jest to miłe i klimatyczne miasteczko nad rzeką Kwai, więc nudzić się nie będziecie. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo w parku słoni, to czuliśmy się super. Na początku rozmiar i waga słonia budzi respekt, ale okazuje się, że te zwierzęta są łagodne i mądre. Przez cały czas grupie towarzyszy kilku lub kilkunastu przewodników, którzy czujnie obserwują słonie. Oczywiście należy zachować zdrowy rozsądek, ale nie ma się czego bać. Należy uważać jedynie na majtający się ogon i uszy, którymi słoń odgania insekty. Nie zrobi tego intencjonalnie, ale może nieprzyjemnie zdzielić z ogona po twarzy. Warto zabrać ze sobą klapki, bo szlak w dżungli jest płaski, szeroki i prosty do przejścia, a klapki ułatwiają życie przy kąpieli błotnej czy w rzece. Jakby co, to w parku jest możliwość wzięcia prysznica. Warto zabrać też ręcznik, coś suchego na przebranie i obowiązkowo – repelenty na komary i krem z filtrem na słońce. Można też spakować kilka bananów dla słoni – z przyjemnością połkną je w całości 🙂Zwykły dzień słoniaTakie mieliśmy wrażenie w trakcie wizyty w Elephant Haven. Grzejące słońce, zwierzęta bez łańcuchów, luzem chodzą pomiędzy ludźmi. Gdy spacerowaliśmy w dżungli, słonie łaziły pomiędzy nami jak chciały. Czasem z tyłu zaczepiały trąbami, czasem zbaczały ze ścieżki i wchodziły w gęsty las. Niejednokrotnie oddzielały się od nas i spędzały czas nad brzegiem rzeki, w cieniu lub drapiąc się o jakąś super gałąź. Zwierzęta nie są do niczego zmuszane, przewodnicy nie gonią ich by szły z grupą czy by weszły do wody nawet gdy nie mają ochoty. Słonie robią sobie co im się żywnie podoba 😀Nasze odczucie? Tak właśnie wygląda dzień słonia na wolności. Nie ma fajerwerków, pokazów malowania trąbą czy stawania na dwóch nogach i tańca do muzyki. Zwykła codzienność. Jest to piękne w swej prostocie. Taki słonik zje sobie owocki, przejdzie się dżunglą, podrapie tu i ówdzie, obsypie piaseczkiem, potem może kąpiel w błotku, a na koniec chłodzenie w przyjemniej wodzie. A Ty masz możliwość nie tylko to obserwować, ale także w tym uczestniczyć. Ach, no i jedzenie. Ciągłe podżeranie liści, krzaczków, owoców i generalnie wszystkiego co zielone. Oczywiście kupa też się zdarzy. Najśmieszniej, gdy słonik chillujący w wodzie, otoczony przez rozradowanych ludzi masujących jego boki, puszczał kupę, a ona z prądem rzeki wpływała między nas. Hehe. Ale kto by tak to zauważał, gdy 3 tonowy słoń leży na boku, a Ty możesz dotykać jego stóp, kłów, trąby i ogona. Niesamowite, naprawdę niesamowite spotkanie z dziką (oswojoną) wzrasta. Przez te dwa lata zaobserwowaliśmy znaczący skok zainteresowania losem dzikich zwierząt w Tajlandii. I nie chodzi jedynie o turystów, ale i o Tajów i tajski rząd. Elephant Haven w Kanchanaburi to piękne doświadczenie. Super jest wspomóc fundacje a przy okazji spędzić dzień z tymi majestatycznymi, mądrymi i czułymi słonie? Warto.
słoń bez trąby i uszu